Tamto

 Zło pierwotne przylega jak ślimak. Samo lepi się do ciała, i jeśli ktoś jest podatny, to zatruwa mu zmysły. Trzyma się mocno i nie odpadnie, póki nie uschnie. Uschnie tylko wtedy, gdy zdechnie z głodu. Czym się żywi? Tym co mu spadnie z naszych złych myśli ubranych w słowa. Jeśli nas zatruje, to stanie się częścią nas, a my staniemy się częścią jego. Głupi, bezmyślni, tępi, chciwi, purpurowi od złości. Można w to wejść i być estetycznie złym. Perfekcyjnie zakłamanym. Demonicznie przebiegłym. Jest tylko jedno małe ale. Konsekwencje nas dojdą, bo staniemy się ofiarą pasożyta. Gdy zło zejdzie z kogoś na nas, to pierwotny nosiciel daleko nie zajedzie na oparach tamtej mocy. Zło musi skakać od nowego, do nowego. Od podatnego do bardziej otwartego. Tylko że czasem może mieć pecha, bo trafi na kogoś gorszego niż ono same. Kogoś innego. Kogoś kto był już w piekle. Kogoś kto z piekła wrócił. Ale nawet nie wrócił z tego piekła. Wyrzucono go. Bo nawet tam nie mogli z nim wytrzymać.

Ze mną.

Komentarze

Popularne posty