Bywa i tak

 Nasze zrealizowane w żelaznej konsekwencji cele, to czyjeś nie jeden raz niedoścignione marzenia.

Nasz dystans do zrealizowanych rzeczy, których nie odkładaliśmy na potem - patrząc tuż z boku- może być odebrany jako nonszalancja lub co gorsza brak powagi. Czasem nawet i może być to nazwane głupotą.

Nasz śmiech radości, może wywołać czyjeś gorzkie łzy. Które co prawda nigdy nie spłyną, ale tymi "łzami bez łez" - jak mawiał Peresada*, karmi się gorzkie ziarno zawiści.

Nagle stajemy się wrogiem, ponieważ obrażamy nieświadomie czyjeś skryte w sercu marzenia. A to dla nie jednego świętość.

Niestety. Bywa i tak.

Lepiej więc nie stać tam gdzie pada wzrok statystów, stojących wciąż z zadartymi głowami. Marzyciele bardzo często rzucają celnie tym co pod ręką. Najczęściej są to nasze własne słowa, które zazwyczaj bywają użyte przeciw nam samym.


*film "Siekierezada"

Komentarze

Popularne posty