KORYTARZ PEŁEN echa SZEPTANYCH OBIETNIC
Nie będę twoim wyrzutem sumienia.
Trzeźwym pijakiem, sunącym ślimaczym tempem, po zebrze przejścia dla pieszych.
Nie będę szczekał, to gry twoich myśli.
Nie zbuduję domu z serc, na gruzach krematorium, w których spopieliłaś swoich wrogów.
Przyrzeknę tylko, wszystko to, co obiecałem dawno temu, swoim wielu adwerszarzom:
Nie stawiaj mnie pod murowaną ścianą, bo mogę stać się przezroczysto-niewidzialny.
To nie jest groźba. To obietnica, której nawet nie wymawiam słowami.
Posłuchaj tylko rytmu moich kroków, które stawiam w ciszy, na drewnianej posadzce.
Nie mijam się z prawdą na korytarzu, w poczekalni, do gabinetu złudzeń.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.