Raport z A4
Góra, z górą, się nie zejdzie, a Judasz, z Człowiekiem jak najbardziej. Nic co ludzkie, nie jest Judaszowi obce, a zajechanie drogi "z partyzanta", nawet wskazane. Jedyne co zobaczymy, to łokieć wbity w boczną szybę, i uzbrojony nadgarstek, w srebrny, elektroniczny zegarek. Mignie nam jeszcze sygnecik, w takim samym kolorze, i droga wolna. Możemy otrzepać pot, spomiędzy łez, i oblizać suche usta. Dalej już powinno być gładko, o ile nam zima w kwietniu, na to pozwoli.
Klepmy więc te wszędobylskie kilometry, uważajmy na sztylet prowokatora z kamerką, która tylko czeka by wejść razem z nami na wspólnego heksa, i obarczyć nas o złamanie wszystkich przepisów galaktyki Drogi Mlecznej.
Jedźmy, jedźmy-choć nikt nas jeszcze nie woła.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.