Aż tu nagle
Gotowali bigos, który miał być na specjalną okazję. Nawet cukru dosypali, tak miał być wspaniały. Klon niestety nie trzymał ciśnienia, i przekombinował, no i wyszło z tego nic. Bigośnik pospolity.
Ktoś pił herbatkę, przed telewizorkiem, aż tu nagle przestała mu smakować. Wystarczył jeden komentarz, by zgasić wspaniałe samopoczucie. By nerwy pomyliły rzucaną w ekran sól, ze słoikiem cukru. Różowe zawijańce okazały się mierną imitacją. Kopią podzobaczonego smaku, na rozkładówkach gazet w kiosku.
Wszystko się rozkleja, a miało być tak pięknie. Podwinięte rękawy w białej koszuli, okazały się niewygodne, gdy trzeba rozpychać się łokciami.
Co robić, co robić?
Pozostały jeszcze kulturalne pretensje.
No i fiołkowe marzenia, tylko brak inspiracji. Rozsądni zamilkli, i wszystko zapisują. Więc co dalej?
Nic. Proteza w szklance, na nocnym stoliku.
Niepotrzebne się dokreśli.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.