Popołudnie z Prometeuszem
Obłędne teorie, trafiają na podatny grunt zbiorowego szaleństwa. Głupota jest wygodna, ponieważ jest podawana z ust do ust. Z lekkością wypowiadanych słów, bzdury zawarte w powietrzu napełniają balonik złudzeń, który rośnie i rośnie. Pobudka będzie nagła, niespodziewana, i szybka. Bajki eksplodują nagle, i niepowtarzalnie. Być może, będzie to też miało swój urok.
Prometeusz ukradł ogień, i dał go durniom, którzy spalili świat.
Naiwny "wielki edukator" nauczył czytać, i pisać, istoty, które kompletnie tego nie potrzebują.
Małpie wystarczy wysokie drzewo, banany, i wpuścić kogoś w kapeluszu na dole, z którego się można pośmiać, lub się go bać. Przy jednym i drugim, jest głośno. Małpy nie rozumieją, że człowiek w kapeluszu jest tam specjalnie, a kapelusz służy mu do tego, by nic zielonego nie wpadło we włosy.
Reszta ucieknie na drugie drzewo, lub będzie udawać że zasnęła. Może coś ciekawego się przyśni?
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.