CO 2

 Nie piję wodny z %, a ewentualnie wodę nasyconą dwutlenkiem węgla. Może te bąbelki też nie są zdrowe, ale smakują na języku prawie jak wino musujące, tyle że nie boli po nich głowa. Po rozwiązaniu swoich problemów, skończyłem przygodę z papierosami. Po prostu przestały mi smakować, pomimo że przez długi okres czasu "mała czarna, z mlekiem, i dymek" towarzyszył mojemu "powitaniu słońca". Słońce wstaje nadal, i nic się nie zmieniło, poza moimi własnymi sprawami, które nie były jednak w stanie słońca zatrzymać...

Jakiś czas temu rozprawiłem się ze swoim permanentnym zmęczeniem, które po prostu miało swoje oparcie w kawie, pitej codziennie, bo przecież "raz to za mało". Kawa została sprowadzona, do używki dotykanej raz w tygodniu, bez specjalnego żalu za nią. I pałęta się tak na marginesie życia, pijana od "wielkiego halo".

Z przyjemności pozostała tylko gorąca herbata, i gorzkie żale. Za czasem gdy byłem młody, piękny, no i stosunkowo głupi.

Komentarze

Popularne posty