Gubiąc własne korzenie niszczymy swoją przyszłość. Zapominając gdzie
wzrastaliśmy, udajemy że jesteśmy z miejsca gdzie przybyliśmy. Wstydzić się nie
można swojej przeszłości, lecz tych których błędy spowodowały jej zamęt.
Kwestionując historię budujemy nową prawdę. Ta "prawda" ma służyć jako fundament nowej fikcji. W tym fundamencie będą kości
naszej niewiedzy, naiwności i oddania czyjejś sprawie. Diabeł stoi za kotarą.
Wynajmuje sobie statystów. Oni zresztą nawet sami nie wiedzą komu grają swoje „Oskarowe
role”, w pożyczonych kreacjach wyprodukowanych za miskę ryżu. W fabrykach gdzie
nadal pracują całe rodziny. Dzieci tam idą pracować zaraz, gdy mogą coś unieść i
chodzić.
Nikt nie przyszedł z
kapelusza. A nawet ów kapelusz został gdzieś wyprodukowany. Fascynując się
czymś nowym zmienialiśmy słomę z dachu, na eternit doskonałości. Jak się
okazało był to farbowany lis. Może i służył dobrze, lecz tylko do czasu, gdy
pozwalał nam na to błogostan naszej niewiedzy.
Nauczyliśmy się pisać i czytać ze zrozumieniem, a gdzieś w naszym umyśle
urosła rzecz ważna: Świadomość. Oczywiście można problem zostawić samemu sobie
i jakoś z tym żyć. Traktować fakt istniejącego zagrożenia jako coś na potem.
Lecz nie martwić się jest lepiej. To wygodne. Gorzej gdy te problemy
pozostawimy komuś następnemu. My wyjedziemy, oddamy, zapomnimy, a ktoś obok tam
żyje. Nie widzimy więc lżej.
Pomimo
chwilowej fascynacji nowoczesnością okazuje się, że to co było stare może być
dobre i jak nowe. Wszystko zależy od naszego nastawienia i dodatków w jakie to
będzie ubrane. Moda też jest takim dodatkiem. I tak właśnie jest. Historia
zatacza krąg: słoma-eternit-słoma. Od natury przez azbest, do natury. Niestety
zapomniane technologie kosztują. Prostota jest tania, ale i szkodliwa. Nie
zapominajmy że tradycja i kultura formowały się całymi stuleciami. Srebrne
zastawy stołowe nie wymyślono z próżności. Letnie rękawiczki to nie przejaw
luksusu. Chusteczka do nosa, czy apaszka znane były setki lat temu. Szczepienia
wymyślone w XIX wieku pozwoliły zrobić skok w medycynie. Dobre wychowanie też
ma swoje korzenie i związek przyczynowo-skutkowy z zachowaniami, które są
pozytywne, a nie negatywne. Z zachowaniami które ułatwiają życie, a w
konsekwencji przeżycie. Tradycja jako więź pomiędzy przeszłością, a przyszłością
jako nośnik pamięci prawd uniwersalnych wybrała właśnie nas. Po to by żyło się
i łatwiej i lepiej. Lub po prostu żyło.
Nawet jeśli „To nie
jest czas dla poetów”. Bo poezja to przede wszystkim kultura. Prawdy i myśli zawarte w kodzie
niedopowiedzeń i skojarzeń, mających zmusić nas do myślenia. Przekazać osobom
na pewnym poziomie intelektualnym, coś czego nie ogarniają inni. Z kolei gdyby niektórym pewne rzeczy powiedzieć, to z poziomem ich świadomości, potraktowali by nas jako przeciwnika
eternitu-azbestu. W czasie gdy masowo pozbywano się strzechy.* Po prostu jak
albinosa. I przerobiono by nas na amulet, ciekawostkę, lub na wszelki wypadek
wywieziono jak Jagnę. Skazano na banicję. Tak po prostu. Dmuchając na lód.
Bo ktoś podobno gdzieś, kiedyś...
*Gdy azbest - eternit, był u szczytu sławy -ten kto miał strzechę był niepoważny i zacofany
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.