Załóż, zanim upadnie, albo złóż, i schowaj, bo się pobrudzi
/F/szystkie, nasze sukcesy, opierają się na ścieraniu się naszych sił, ze światem zewnętrznym. Pod włos, przeciw wszystkim, jadąc w nocy, sypiając w dzień, płynąc pod prąd, biegnąc z wiatrem, który innym zapiera w piersiach dech. Nawet skreślając liczby w "totolotku", ścieramy grafit, na papierze. Zawsze "coś", i zawsze pod presją. Łatwe sukcesy, przychodzą dopiero, po tych trudnych. Dopiero gdy wdrapiemy się, na stromą ścianę lęków, i zawirowań- można spojrzeć z dystansem, na to, z kim walczyliśmy. Zazwyczaj walczyliśmy, sami ze sobą, bo przeciwnicy, których oddechy, czuliśmy na plecach, to były jedynie nasze wyobrażenia, spotęgowane echem, naszych wysiłków, które odbijało się od pionowej ściany strachu. Oni nawet, nie ruszyli z miejsca. Stoją tam, gdzie stali, bo boją się zadrapać paznokcie, a ich kaski, lśnią w słońcu. Nigdy nie zostały użyte, temu więc są takie ładne. A oni stoją tam nadal, pokrzykując czasem gniewnie. Nawet ,i rzucą, w swojej bezsilnej zawiści, kamieniem, ale ten nawet nie doleci, tylko zawróci, w połowie zaplanowanej trasy. Będą naprawdę szczęśliwi, z jednego ważnego, dla nich powodu: gdy zawrócimy, i znajdziemy się tam gdzie oni. Pod ścianą narzekań. Bo oni taki przydomek wymyślili, dla twojego sukcesu, pełnego wyrzeczeń.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.