Zaniemówienia w kręgu niedomówień
Nasze wybory życiowe, nas definiują. Nasze nieumyte okna -gdy żyjemy gdzieś, gdzie każdego wszystko obchodzi- wykluczją nas, z kręgu wypudrowanej wspólnoty.
To że firanki są nieporuszone, nie znaczy wcale, że nikt nie wbija nas wilczych ślepiów. Kiedyś swoje wnioski, ów ślepia, musiały z pustą siatką /dla niepoznaki/ w dłoni, zanieść w pysku, dalej. Niczym kolporter ochłapów plotek. Dziś wystarczy wybrać kombinację, odpowidnich ikonek, na kolorowym wyświetlaczu telefonu. I godzinny temat leci, jak zasięg wifi, długi, a szeroki. Bla, bla, bla...
Refleksje dogonią nas samych, w epilogu naszych wspomnień.
Nie ma co się siłować z całym światem. Im dalej w ten las, tym trzeba zachować coraz większą ciszę. To nie coraz bardziej gęsty drzewostan, jest problemem, ale osaczające nas wilcze stado lądowych U-bootów.
Torpedy nawet nie usłyszymy. Sonary stada są wszędzie.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.