Od rana, do rana, w pra/W/dziwym życiu
Żarty, są odbierane jako, "krzywe", zazwyczaj, gdy są odbite, w połamanym lustrze, należącym do pokrzywdzonego.*
Nie moja wina, że potrafię się śmiać, najgłośniej na świecie, a uśmich mam szczery.
Wiem. Chodzi za mną bagnet. Niestety, pomimo chęci dziabnięcia mnie w plecy, jest z polimeru.
Żeby używać ostrza, trzeba wyplątać się, z pikseli monitora. A to już za wiele, bo wtyczki wrosły w trzcionkę zmarszczonych tkanek. Utkąłem w prawdziwym życiu. Nie umiem wejść, do świata fikcji, gdzie nie ma miejsca na prawdziwą prawdę. Ona nie przebije się, przez kolorowe opinie, bo jest zbyt szara, i niezbyt wygodna. Psuje smak kawy, o poranku. A złe wspomnienie kawy, może dzień skreślić.
*Tobie, tego lustra, ja nie rozbiłem.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.