Nie roluje to dobrze.

 Wiadro jest ładne, ale zawartość śmierdzi. Co prawda całkiem mocno cuchnie, ale jest bardzo ładne. No i stoi tutaj już od tylu lat, więc nikomu nie przeszkadza, że zawartość się popsuła. Smugi odoru, układają się w niewidzialne linie, i rozchodzą się spiralami wszędzie wokół. Fetor jest ogromny, ale wiadro jest ładne.

Już było blisko, już ktoś coś pomyślał, żeby wylać, umyć, nawet wynieść. Ale gdzie tam. Tak zacząć jako pierwszy? Ryzykowne. Niby słuszne, ale i tak będą gadać, bo rzeczy proste, są wybitne, a bycie postrzeganym jako osoba wybitna, to już hebel na opinii. Jeszcze udowodnimy, że jesteśmy mądrzejsi, od gwiazdy sezonu, na salonie. Zaszczują, zakłują, zamordują, lub zrobią coś jeszcze gorszego: "zaplotkują". Obrócą w skrzeczący śmiech.

Ale "mamy to". Jest pomysł. Ktoś go nagle podsunął, prosto z szuflady. Genialnie proste.

Zatyczki do nosa.

Co prawda, czasem coś szczypie w oczy, ale przynajmniej nie śmierdzi. A nasiąknięte zapachem ciuchy, i tak idą do prania. Przecież i tak, codziennie, powinniśmy być ubrani  w coś innego.


Nikt nawet nie przypuszcza, że brudna zawartość, zaczyna przeżerać swoją mocą, tak piękne naczynie. Niczym kwas. Bo jest już nim, w swojej istocie.

Żre więc, walcowaną w trudzie huty stal. Warstwa za warstwą.


Komentarze

Popularne posty