Ariergarda
Ariergarda.
Straż tylna, dawno już utraconych szans.
Nie będzie lepiej, bo będzie inaczej.
A ty wciąż zdziwiona, że autobus jest tak dziwnie pusty.
Podbijasz wszędzie, gdzie jak uważasz, może być piłka, a ty i tak lądujesz tylko, po kostki w błocie.
Jedziesz autobusem, który zjeżdża do zajezdni, z biletem miesięcznym, kurczowo ściskanym w dłoni.
Biegniesz pod prąd, wyschniętym korytem rzeki.
Żujesz papierek, po gumie do żucia.
Do życia, zabierasz się po pięćdziesiątce, a dopiero co kończysz trzydziestkę.
Leżysz, i pachniesz, wczorajszym snem.
Chcesz, a nie możesz. Możesz, a nie musisz. Musisz, a nikt nawet tego, od ciebie nie oczekuje.
Umiarkowane nadzieje. Płodne myśli.
Pełne koryto tej rzeki, jest już tylko na starych mapach.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.