Opowiadanie /18 plus/
U Wieśka dziś balet. Prawdziwy bal. Impreza jak się patrzy. Będą tak się bawić przez tydzień. Przez bity i gorący tydzień. Wcześniej jego żona była na zakupach ubraniowych, a za tydzień jadą na wakacje za granicę. Hulanka, swawola, dobry wsyp i wysyp starych, a nawet dawno zapomnianych znajomych. Oliwkowozielony melanż zamienia się w biały sen, sypany kreskami na stary kredens w kuchni. Żują że czują. To ich czas. Czas popijany. Melanż trwa. Przystanek zabawa. Lepiej niż "w starym kinie". Festyn jak się patrzy. Balet trwa. Sopot i Opole nie powstydziły by się takiej oprawy muzycznej. Akcja, śmiechy. Fun goni zabawę. To jest to. Żyje się raz Bro.
****
-Ty. Ziomek?
-Noo.
-A skąd oni mają na to kasę?
-A tam...
-No powiedz.
-Oj tam...
-No powiedz. Co tobie zależy?
-Sprzedali wczoraj swoje dane osobowe.
-Całe!? Ale że wszystko?
-Tak. Pesel też.
-O żesz ty.
-Nooo... Grubo.
-Ja pierdolę...
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.