Historia jednej pompki
" Jeśli nie masz co robić - zacznij robić pompki." - mawiał jeden z instruktorów w wojsku. Byłem wtedy młody i robiłem te pompki. Finalnie nawet i na kościach na starym asfalcie. Dobrze się to nie skończyło bo coś tam zaczęło ropieć. Krew leciała wcześniej, ale na to nie zwracało się przecież uwagi. Taki detal.
Wcześniej, a dużo wcześniej niż w wojsku robiłem pompki na grzebiecie dłoni, co było z początku niewyobrażalnym cierpieniem. W międzyczasie były pompki na palcach i takie bardziej zwykłe, gdy nasze dłonie są blisko siebie, a wyprostowane kciuki i palce wskazujące tworzą osobliwy trójkąt.
Zalecano nam patrzeć zawsze przed siebie. Podobno chodziło o dobro wzroku.
Co by nie było jest to ciekawe ćwiczenie. Z tym że z perspektywy wielu lat dochodzę do wniosku że jeśli się naprawdę nudzimy to powinniśmy czytać książki. A jeśli już nam i te książki się znudzą - to sami zacznijmy je pisać. Do znudzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz
Proszę bez agresji.